Zapalanie auta na mrozie

Czasy Polonezów, Maluchów czy Dużych Fiatów dawno już za nami. Mamy do dyspozycji auta, które są praktycznie bezawaryjne. Jednak w niskich temperaturach wszystko może się zdarzyć. Jak uruchomić auto w niskich temperaturach i co zrobić jeśli nie "odpali"?

 

Przy niewielkim mrozie nie odczuwamy jakichkolwiek problemów z uruchomieniem auta. Kiedy jednak temperatura spada do -20 stopni C zaczyna się robić dziwnie. Rozrusznik z wyraźnym trudem obraca wałem korbowym, a po uruchomieniu dochodzą naszych uszu dziwne dźwięki. Dlaczego tak się dzieje? W dużym uproszczeniu wygląda to tak, że wraz ze spadkiem temperatury nasz akumulator ma mniej siły, a olej nawet syntetyczny gęstnieje. Wszystko to razem powoduje u nas niepokój przy porannym rozruchu. Mamy wrażenie, że silnik nie da się uruchomić. W większości przypadków jednak się udaje. Po uruchomieniu może być słyszalne klepanie przechodzące w cykanie. To hydrauliczne popychacze. Zanim gęsty olej je wypełni kilka sekund minie. Musimy zdać sobie sprawę w jak ciężkich warunkach silnik pracuje. Różnica między latem a zimą, jeśli chodzi o temperatury często przekracza 50 stopni C. To bardzo dużo zważywszy, że robocza temperatura silnika to 90 stopni C.

 

Jak zatem ułatwić mu rozruch? Po pierwsze dbać o jego stan techniczny. Odpowiedni olej, świece zapłonowe, filtry i sprawny akumulator podnoszą szanse na prawidłową pracę w niskich temperaturach. Jeśli mamy auto wyposażone w manualną skrzynię biegów, to podczas rozruchu możemy wcisnąć sprzęgło. Zawsze to mniejsze obciążenie dla rozrusznika. W nowszych autach konstruktorzy pomyśleli za nas. Bez wciśniętego sprzęgła nie da się uruchomić silnika.

 

 

Co jednak zrobić jeśli auto, pomimo naszych usilnych prób nie da się uruchomić? Wszystko zależy od tego z jaką sytuacją mamy do czynienia. W przypadku braku napięcia możemy skorzystać z przewodów rozruchowych. Ale tylko jeśli ostatki życia tlą się w akumulatorze. Jeśli nie daje on żadnych znaków lepiej najpierw go wymienić. Mógł na przykład w międzyczasie zamarznąć i po uruchomieniu silnika będzie miał ochotę na zaskakujące działania z wybuchnięciem włącznie. Poza tym możemy w ten sposób uszkodzić regulator napięcia i sam alternator nie wspominając o instalacji elektrycznej samochodu. Jeśli jednak mamy szansę na "pożyczenie" prądu z innego auta należy podłączyć "plus" do "plusa", a "minus" do masy pojazdu uruchamianego. Dlaczego? W takich sytuacjach może się zdarzyć, że z akumulatora może się ulotnić wybuchowa mieszanka gazowa. Nie wierzycie? Ja też nie wierzyłem.

 

Dopiero jak obejrzałem baterię, która wybuchła pod maską auta zacząłem się stosować to tej zasady. Po podłączeniu przewodów możemy chwilę odczekać aż w naszym akumulatorze zacznie krążyć życie. Jeśli przewody rozruchowe są dobrej jakości, a klemy nie są zbytnio zaśniedziałe możemy próbować uruchomić auto. Jeśli nadal rozrusznik będzie miał problemy to może oznaczać słabe przewodzenie na klemach, zbyt cienkie przewody lub problemy z rozrusznikiem. Jeśli silnik kręci ochoczo a nie zapala, może to oznaczać problemy z paliwem. W dieslu parafinę lub kryształki lodu w przewodach w benzynie sam lód. W takiej sytuacji pozostaje tylko odholowanie auta do ogrzewanego pomieszczenia i pozostawienie go tam na kilka godzin. Jeśli auto zasilane wtryskiem paliwa po kilku próbach nadal nie zapala dajmy mu spokój. Raczej już nie zapali. Czeka nas wizyta w warsztacie.Dalsze kręcenie rozrusznikiem może spowodować przedostanie się niespalonego paliwa do katalizatora, a następnie po uruchomieniu nawet jego zniszczenie.

 

Pozostaje nam jeszcze możliwość uruchomienia auta na tak zwany "pych". Nie jest to dobre rozwiązanie w przypadku współczesnych aut. Po pierwsze takiej próby może nie wytrzymać pasek rozrządu. W wielu silnikach, a zwłaszcza w dieslach, wystarczy, że przeskoczy o jeden ząbek i już po silniku. Jeśli zamiast paska w naszym silniku jest łańcuch rozrządu to czysto teoretycznie próbę można podjąć. Jeśli jednak silnik dość szybko zacznie pracować to przez cylindry będzie przepływało niespalone paliwo, które tak jak i przy upartym kręceniu może uszkodzić katalizator. Niestety współczesne samochody są zbyt nowoczesne i zbyt delikatne. Tak jak w innych dziedzinach życia tak i w tym przypadku decydujące zdanie ma komputer.

 

Źródło: moto.onet.pl